Mobbing a umowa zlecenie – co robić w takiej sytuacji? Zanim jednak odpowiem na to pytanie, to kilka zdań wstępu. Wiele osób ciągle wykonuje swoje obowiązki zawodowe na podstawie umów cywilnoprawnych (określanych mianem umów „śmieciowych”), w szczególności w ramach umowy zlecenia. Ten typ umowy cieszy się niesłabnącą popularnością wśród przedsiębiorców, bowiem jest on w pewnych wypadkach korzystny dla zleceniobiorcy i zleceniodawcy. Przeciwnicy umów zlecenia jako podstawy zatrudnienia wskazują, że Zleceniobiorcy mogą być w łatwy sposób wyzyskiwani, z uwagi na fakt, że nie pozostają pod ochroną przepisów Kodeksu pracy – między innymi w zakresie mobbingu. Czy zleceniobiorca pozostaje jednak bez żadnej ochrony w przypadku mobbingu zleceniodawcy? Okazuje się, że zleceniobiorca może skorzystać z innych instrumentów prawnych, które zostały opisane w Kodeksie cywilnym.
Przedmiotem niniejszego wpisu nie będzie ustalanie, czy i w jakich okolicznościach pracodawca winien zawrzeć z pracownikiem umowę o pracę. Musicie jednak pamiętać, że dysponujecie Państwo możliwością wytoczenia przeciwko Zleceniodawcy powództwa o ustalenie istnienia stosunku pracy – wówczas gdy Państwa zobowiązanie łudząco przypomina stosunek pracy. W tym samym powództwie można domagać się między innymi zadośćuczynienia za mobbing – na podstawie przepisów prawa pracy. Jest to alternatywna metoda, które może zostać zastosowana w niektórych przypadkach. W tym wpisie przedstawię rozwiązanie bardziej „uniwersalne”, które nie wymaga wytoczenia powództwa o ustalenie istnienia stosunku pracy (nie zawsze istnieją ku temu przesłanki).
Kodeks pracy – do jakich umów ma zastosowanie?
Kodeks pracy określa prawa i obowiązki pracowników i pracodawców. Pracownikiem jest osoba zatrudniona na podstawie umowy o pracę, powołania, wyboru, mianowania lub spółdzielczej umowy o pracę (art. 1 i 2 Kodeksu pracy).
Powyższe oznacza, że przepisy Kodeksu pracy nie mają zastosowania do umów cywilnoprawnych, w tym umowy zlecenia i umowy o dzieło. Ustawodawca wyraźnie wskazał, że przepisy prawa pracy mają jedynie zastosowanie do pracowników i pracodawców.
Wielu zleceniobiorców, w szczególności tych młodszych, myli wyżej wskazane pojęcia. W razie pojawienia się naruszeń ze strony zleceniodawców zleceniobiorcy szukają odpowiedzi w przepisach prawa pracy. Jest to podstawowy błąd, który rzecz jasna nie spotka się z uznaniem Sądów.
Zleceniobiorca nie pozostaje jednak bez żadnej ochrony. W razie mobbingu ze strony zleceniodawcy zleceniobiorca winien sięgnąć do innego aktu prawnego, a mianowicie Kodeksu cywilnego – ten bowiem znajdzie zastosowanie w jego sytuacji.
W przypadkach skrajnych, to jest takich, gdy działanie lub zachowanie zleceniodawcy jest na tyle naganne, że wyczerpuje znamiona przestępstwa, zleceniodawca może zawiadomić organy ścigania (policję i prokuraturę) o możliwości popełnienia przestępstwa przez zleceniodawcę.
Definicja mobbingu i uprawnienia pracownika w zakresie zadośćuczynienia
Mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników (art. 943 § 1 Kodeksu pracy).
Pracownik, u którego mobbing wywołał rozstrój zdrowia, może dochodzić od pracodawcy odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę (art. 943 § 3 Kodeksu pracy).
Niestety, tak jak wspominałem powyżej, zacytowane przepisy nie mogą zostać zastosowane przez zleceniobiorcę. Mają one jedynie odniesienie do relacji łączącej pracownika i pracodawcę.
Co może zatem zrobić zleceniobiorca, który doświadczył mobbingu ze strony zleceniodawcy? Mobbing a umowa zlecenie
Zachowując precyzję językową wspomnieć należy, że na gruncie Kodeksu cywilnego nie znajdziecie Państwo pojęcia „mobbing”. Nie oznacza to jednak, że nie znajdziecie Państwo przepisu, który będzie opisywał podobne sytuacje. Mobbing a umowa zlecenie – jakie zachodzą zatem między tymi pojęciami relacje?
Zgodnie z art. 23 Kodeksu cywilnego dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach.
Katalog dóbr osobistych ma charakter otwarty. Oznacza to, że ustawodawca wymienił jedynie przykładowe dobra osobiste, które korzystają z ochrony prawnej. W każdym razie już w tym przykładowym katalogu znajdziemy dobra osobiste, które mobbing może naruszać: zdrowie, cześć, wizerunek.
W przypadku umowy zlecenia nie mówimy zatem o mobbingu, a o naruszeniu dóbr osobistych zleceniobiorcy przez zleceniodawcę. Co więcej tego typu naruszenia zwykle nie mają charakteru jednorazowego, chociaż to na gruncie prawa cywilnego będzie absolutnie wystarczające, aby skierować przeciwko zleceniodawcy odpowiednie roszczenie (inaczej to wygląda w przypadku mobbingu, bowiem tam naruszenia muszą mieć charakter uporczywy i długotrwały – o czym wprost pisze Ustawodawca).
Zgodnie z art. 24 § 1 Kodeksu cywilnego ten czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w kodeksie może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.
Zgodnie z art. 448 Kodeksu cywilnego w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia.
Powyższe przepisy stanowią podstawę prawną do dochodzenia zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych zleceniobiorcy przez zleceniodawcę (potocznie „zadośćuczynienie za mobbing).
Zleceniodawca który zauważy, że posiadacie Państwo wiedzę w tej materii będzie bardziej skłonny do polubownego załatwienia sprawy. Musicie Państwo bowiem pamiętać, że w toku procesu sądowego to na Was będzie spoczywał ciężar udowodnienia naruszenia dóbr osobistych („onus probandi” – ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z tego faktu wywodzi skutki prawne – art. 6 Kodeksu cywilnego).
Oznacza to, że proces w Sądzie zawsze wiąże się z ryzykiem porażki. Możecie mieć Państwo rację w sensie obiektywnym, ale jeżeli materiał dowodowy będzie słaby, to Sąd nie zasądzi zgodnie z żądaniem pozwu. Rozmowy na drodze polubownej mogą zatem okazać się bardzo dobrym rozwiązaniem.
Podsumowanie – mobbing a umowa zlecenie
Jeżeli zleceniodawca stosuje względem zleceniobiorcy mobbing, to ten drugi nie może powołać się na przepisy prawa pracy. Nie oznacza to jednak, że zleceniobiorca pozbawiony jest możliwości ochrony swoich praw w takiej sytuacji. Może on bowiem wytoczyć powództwo przeciwko zleceniodawcy o naruszenie dóbr osobistych, co może skutkować zasądzeniem na jego rzecz zadośćuczynienia.
Niniejszy wpis nie stanowi porady prawnej w rozumieniu przepisów ustawy Prawo o adwokaturze. Jeżeli znajdujecie się Państwo w podobnej sytuacji i chcecie uzyskać wsparcie prawne – zapraszam do nawiązania kontaktu. Przyjrzę się Państwa sprawie i zaproponuję odpowiednią strategię działania.